Zmiana planów w sprawie boiska do koszykówki przy ulicy Kołłątaja wywołała niemałe emocje w lokalnej społeczności. Boisko, będące miejscem spotkań i aktywności młodzieży, miało zniknąć z krajobrazu miasta. Tymczasem pojawiły się nowe informacje, które mogą zmienić ten scenariusz.
Historia boiska: od umowy do kontrowersji
Wszystko zaczęło się w 2000 roku, gdy Młodzieżowa Spółdzielnia Mieszkaniowa (MSM) podpisała umowę dzierżawy gruntu, na którym powstało boisko. Roczna opłata wynosiła wtedy symboliczne 60 złotych. Przez lata miejsce to stało się ważnym punktem na mapie sportowej miasta, które jest dumnym gospodarzem dwóch drużyn grających w najwyższych klasach rozgrywkowych koszykówki.
Wzrost opłat i jego konsekwencje
Sytuacja skomplikowała się w 2015 roku. Miejski Zarząd Dróg (MZD) w Toruniu postanowił znacznie podnieść czynsz za dzierżawę terenu, sięgając kwoty 110 tys. zł rocznie. W odpowiedzi na to, MSM zrezygnowała z dalszej dzierżawy. Warto podkreślić, że teren podlega jurysdykcji MZD, ponieważ znajduje się w pasie drogowym Trasy Średnicowej.
Decyzja o demontażu i jej odroczenie
Zgodnie z pierwotnymi ustaleniami, spółdzielnia miała obowiązek przywrócenia terenu do stanu sprzed budowy boiska. Demontaż był zaplanowany na 19 sierpnia, jednak te plany nie doszły do skutku. Na razie boisko pozostaje dostępne dla mieszkańców.
Dialog między stronami
Obecnie trwają negocjacje między MSM a MZD. Obie strony starają się znaleźć rozwiązanie, które pozwoli zachować boisko, jednocześnie spełniając wymagania finansowe i prawne. Miasto i spółdzielnia zdają sobie sprawę z wartości tego miejsca dla lokalnej społeczności.
Przyszłość boiska na Kołłątaja jest wciąż niepewna, ale miejmy nadzieję, że dialog przyniesie pozytywne rezultaty. Mieszkańcy z niecierpliwością oczekują na ostateczne rozstrzygnięcia, które mogą wpłynąć na dalsze losy tego ważnego punktu spotkań i integracji młodzieży.