Za przyczynę groźnie wyglądającego incydentu drogowego, który miał miejsce na lewobrzeżu w czwartek, 25 kwietnia, odpowiedzialność ponosi 64-letnia kobieta. Jak ustalili policjanci, kierująca toyotą pani nie zastosowała się do instrukcji sygnalizacji świetlnej i wjechała na skrzyżowanie na czerwonym świetle. To przerażające zdarzenie zakończyło się dachowaniem samochodu.
Wypadek odbył się około 19:45, na skrzyżowaniu ulic Łódzkiej i Andersa. Na zdjęciach nadesłanych do naszego biura widoczny był samochód leżący na dachu.
Oficer toruńskiej policji sierż. sztab. Sebastian Pypczyński, podczas rozmowy z portalem Dzień Dobry Toruń, objaśnił szczegółowe okoliczności tego zdarzenia. Mówił, że aby uniknąć kolizji z kobietą, która wymusiła pierwszeństwo, 30-letni mężczyzna kierujący mercedesem musiał gwałtownie zahamować. W wyniku tego manewru uderzył w sygnalizator i jego pojazd dachował.
Konkluzja śledztwa wykazała, że 64-letnia kobieta była winna zdarzenia. W konsekwencji została ukarana mandatem w wysokości 1500 złotych. Dodatkowo, badania na obecność alkoholu w organizmach uczestników wypadku wykazały, że byli oni trzeźwi.