Przez pół dnia posesja w Toruniu była niewolą dla mieszkańców, a powodem był najazd dzików

Połowę dnia w Toruniu, na posesji przy ulicy Kościuszki, spędziło stado dzików. Mieszkańcy byli zmuszeni do pozostania w swoich domach, gdyż straż miejska zablokowała dostęp do nieruchomości i wydała nakaz nieopuszczania budynków.

Zarówno mieszkańcy posesji, jak i straż miejska nie mogli poradzić sobie z sytuacją wywołaną przez wtargnięcie dzików. Zwierzęta najprawdopodobniej przeniknęły na podwórko nocą, między 20 a 21 lutego. Reakcją mieszkańców na tę niecodzienną sytuację było powiadomienie straży miejskiej następnego ranka. Jednak municypalni okazali się bezsilni wobec groźnego stada. Stąd decyzja o zablokowaniu dostępu do podwórka i zakazu opuszczania budynków przez lokatorów.

Na miejscu musieli pojawić się specjaliści od łowiectwa należący do Polskiego Związku Łowieckiego. Działanie dziewięciu myśliwych, które miało na celu przepędzenie dzików w kierunku ulicy Batorego, było skoordynowane ze służbami odpowiedzialnymi za porządek publiczny.

Myśliwi spotkali się z pewnymi trudnościami – stado podzieliło się na trzy oddzielne grupy. Ku ich uldze, udało się przegonić dziki do okolic stadionu na ulicy Świętopełka. Stamtąd zwierzęta zostały skierowane w stronę osiedla Pod Dębową Górą – mówi Grzegorz Karpik, członek Polskiego Związku Łowieckiego. Ostatecznie, myśliwi pomogli dzikom wrócić tam, gdzie powinny przebywać według natury – na obrzeża miasta, z dala od centrum.