Ciągle trwa tajemnicza zagadka związana z mężczyzną, który bez ostrzeżenia skoczył do głębin Wisły z toruńskiego mostu imienia Józefa Piłsudskiego. To wydarzenie miało miejsce dzień wcześniej, po południu. W najbliższym czasie służby planują powrót do poszukiwań mężczyzny.
Most imienia Józefa Piłsudskiego w Toruniu stał się miejscem dramatycznego incydentu. We wtorkowe popołudnie drugiego stycznia, kilka minut przed godziną 14:00, jeden z przechodniów niespodziewanie rzucił się do rzeki. Osoby, które były świadkami tego zdarzenia, niezwłocznie powiadomiły odpowiednie służby.
Zaledwie kilkanaście minut później, o godzinie 14:00, rozpoczęto operację ratunkową. Wzięli w niej udział wyszkoleni specjaliści – ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, funkcjonariusze policji oraz strażacy. Wśród nich znaleźli się członkowie Specjalistycznej Grupy Sonarowej z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 3, Specjalistycznej Grupy Wodno-Nurkowej z Bydgoszczy, strażacy z dronem z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Straży Pożarnej Państwowej w Bydgoszczy oraz grupa operacyjna z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu.
Akcja poszukiwawcza została przerwana po zapadnięciu zmroku. Niestety, mimo intensywnych wysiłków, nie udało się odnaleźć mężczyzny. Pomimo to, służby zapowiadają wznowienie poszukiwań w najbliższym czasie. Przeszukać mają nie tylko rzekę, ale także brzeg Wisły.